Dotarliśmy do wetliny późnym wieczorem. Było ciemno i ciężko było zdecydować się na pole namiotowe więc postanowiliśmy przespać jedną noc u "Rumcajsa".
Następnego dnia rano rozbiliśmy namioty na takim małym polu namiotowym u Bacy. Dośc spartańskie warunki ale nam to nie przeszkadzało powiem więcej było super. Poszliśmy jeszcze na Połoninę Wetlińską i na Smerek. Muszę powiedzieć że to mój pierwszy wyjazd w Bieszczady i przyznaje można je pokochać.