Nie stety rozpadało się na dobre.Do Iznoty nie dopłyniemy, znaczy dopłyniemy tylko co to za przyjemność płynąć w kajaku w deszczu. Rezygnujemy, dzwonimy żeby przyjechano po nas. Po jakichś 15 minutach oczekiwania pod drzewem przyjechał po nas busi. I tak skończył się nasz spływ.